|
Czy to prawda czy też bajka
może mi się to przyśniło
w izbie sędziwego dziadka
parę dzielnych skrzatów żyło
Każdy z nich miał jakiś zawód
dla ogółu pożyteczny
żeby każdy w tej rodzinie
czuł się ważny i bezpieczny
Najstarszy skrzat Słabouchy
był szefem całej gromady
w swoim fachu wyjątkowy
nie miał głowy od parady
A był szewcem i szył buty
kierpce i torby ze skóry
nawet gdy ktoś podarł spodnie
cerował i łatał dziury
Był też między nimi mędrzec
nazywał się Mądrzybroda
czytał księgi przepowiadał
gdy zmieniała się pogoda
Miał On brata Mącikija
Ten to zmartwień był powodem
wciąż uciekał gdzieś nad rzeką
by tam kijem mącić wodę
Był tu jeszcze sprytny Zielnik
co bez przerwy zioła zbierał
robił maści i mikstury
czyścił suszył i ucierał
Tak żyły sobie te skrzaty
w izbie tuż przy boku dziadka
wszystko było by w porządku
gdyby nie maleńka wpadka
Otóż psotny Mącikijek
bieg rzeki kijem zawrócił
czego nie mógł znieś dziadunio
i ze skrzatem się pokłócił
No bo rzeka bieg zmieniła
wylała na łąki pola
cóż to będzie z siewem ziarna
kiedy grząska mokra rola
Więc wypędził dziad hultaja
precz z myszami do stodoły
gdy rozumu się nauczy
nie będzie taki wesoły
Chociaż od tego wypadku
minęły już ze dwa lata
obrażony Mącikijek
poszedł gdzieś na koniec świata
A skrzaty też jak by nie te
trochę schudły posmutniały
wstyd im było za braciszka
tak że w dziurze się schowały
Ewa Kozłowska-Duda
|
W letnim ogródku mojego taty
zebrały się wszystkie znajome skrzaty
zwołały naradę w pilnej sprawie
chcą się dowiedzieć co piszczy w trawie
Z samego rana obok pasieki
nad samym brzegiem pobliskiej rzeki
coś kwili i piszczy wzywając pomocy
przez dzień calutki do późnej nocy
Być może pisklę być może licho
więc trzeba sprawę załatwić cicho
dostojny król skrzatów Wrzecionouchy
zawołał z sąsiedztwa odważne zuchy
Najpierw wyznaczył punkt kontaktowy
tuż obok pasieki tam gdzie ul nowy
chcąc znaleźć tego kwilenia przyczynę
podzielił na grupy skrzacią rodzinę
Sam zaś tu został i wieści czeka
trzeba się śpieszyć czas szybko ucieka
ruszyły więc skrzaty zwartym szeregiem
szukają zguby nad rzeki brzegiem
Wśród traw czerwone czapeczki migają
bo skrzaty do akcji je zakładają
dlatego je widzi nawet z daleka
ten co w opresji ratunku czeka
Oj jak się przydała ta skrzacia rodzina
bo nie ma jak to odważna drużyna
a że znalazły to co szukały
za dzielność odwagę medal dostały
Na leśnej polanie
mieszka krasnoludek,
ma malutki domek
i piękny ogródek.
Czerwony krasnoludek
siadł na słonecznej polanie,
w towarzystwie sarenki
zjadł pyszne śniadanie.
W południe po-szedł na spacer
po ubitej dróż-ce,
potem wrócił do swej chat-ki
na koguciej nóżce.
Wieczorem odwiedziły
krasnoludka wróżki,
potem przyleciały
czarownice i duszki.
Wszyscy świetnie się bawili,
z grzybów zupę uwarzyli,
figle, psoty w nocy płatali
zwierzętom w lesie spać nie dali.
Napisany przez Iwona Wąsik
No comments:
Post a Comment