Thursday, February 3, 2011

Wiersze



Sen o skrzatach


Czy to prawda czy też bajka 

może mi się to przyśniło
w izbie sędziwego dziadka
parę dzielnych skrzatów żyło
Każdy z nich miał jakiś zawód
dla ogółu pożyteczny
żeby każdy w tej rodzinie
czuł się ważny i bezpieczny 
Najstarszy skrzat Słabouchy 
był szefem całej gromady 
w swoim fachu wyjątkowy
nie miał głowy od parady
A był szewcem i szył buty
kierpce i torby ze skóry 
nawet gdy ktoś podarł spodnie 
cerował i łatał dziury 
Był też między nimi mędrzec
nazywał się Mądrzybroda
czytał księgi przepowiadał
gdy zmieniała się pogoda 
Miał On brata Mącikija
Ten to zmartwień był powodem
wciąż uciekał gdzieś nad rzeką 
by tam kijem mącić wodę 
Był tu jeszcze sprytny Zielnik 
co bez przerwy zioła zbierał
robił maści i mikstury
czyścił suszył i ucierał 
Tak żyły sobie te skrzaty
w izbie tuż przy boku dziadka 
wszystko było by w porządku
gdyby nie maleńka wpadka 
Otóż psotny Mącikijek 
bieg rzeki kijem zawrócił
czego nie mógł znieś dziadunio
i ze skrzatem się pokłócił 
No bo rzeka bieg zmieniła
wylała na łąki pola
cóż to będzie z siewem ziarna
kiedy grząska mokra rola
Więc wypędził dziad hultaja 
precz z myszami do stodoły
gdy rozumu się nauczy 
nie będzie taki wesoły 
Chociaż od tego wypadku
minęły już ze dwa lata 
obrażony Mącikijek
poszedł gdzieś na koniec świata 
A skrzaty też jak by nie te 
trochę schudły posmutniały
wstyd im było za braciszka
tak że w dziurze się schowały

         Ewa Kozłowska-Duda



Opowieść o skrzatach ratownikach



W letnim ogródku mojego taty
zebrały się wszystkie znajome skrzaty
zwołały naradę w pilnej sprawie
chcą się dowiedzieć co piszczy w trawie 

Z samego rana obok pasieki
nad samym brzegiem pobliskiej rzeki 
coś kwili i piszczy wzywając pomocy
przez dzień calutki do późnej nocy

Być może pisklę być może licho
więc trzeba sprawę załatwić cicho
dostojny król skrzatów Wrzecionouchy
zawołał z sąsiedztwa odważne zuchy

Najpierw wyznaczył punkt kontaktowy
tuż obok pasieki tam gdzie ul nowy
chcąc znaleźć tego kwilenia przyczynę 
podzielił na grupy skrzacią rodzinę

Sam zaś tu został i wieści czeka 
trzeba się śpieszyć czas szybko ucieka
ruszyły więc skrzaty zwartym szeregiem
szukają zguby nad rzeki brzegiem 

Wśród traw czerwone czapeczki migają
bo skrzaty do akcji je zakładają
dlatego je widzi nawet z daleka
ten co w opresji ratunku czeka 

Oj jak się przydała ta skrzacia rodzina 
bo nie ma jak to odważna drużyna
a że znalazły to co szukały
za dzielność odwagę medal dostały

        



Na leśnej polanie
mieszka krasnoludek,
ma malutki domek
i piękny ogródek.
Czerwony krasnoludek
siadł na słonecznej polanie,
w towarzystwie sarenki
zjadł pyszne śniadanie.
W południe po-szedł na spacer
po ubitej dróż-ce,
potem wrócił do swej chat-ki
na koguciej nóżce.
Wieczorem odwiedziły
krasnoludka wróżki,
potem przyleciały
czarownice i duszki.
Wszyscy świetnie się bawili,
z grzybów zupę uwarzyli,
figle, psoty w nocy płatali
zwierzętom w lesie spać nie dali.
          Napisany przez Iwona Wąsik



No comments:

Post a Comment