Tuesday, January 4, 2011

Piosenki Skrzatowe

„Skrzaty”.
1. Jeśli ktoś wpadł w tarapaty
To na pomoc woła Skrzaty
Ale jakby się nie patrzył
Nigdy skrzata nie podpatrzy
Ref.
Każdy skrzat zasadę ma
Robi wszystko cicho sza
Każdy skrzat zasadę ma
Robi wszystko cicho sza.


Pociąg krasnoludków

Ze stacyjki siedmiu smutków
Rusza pociąg krasnoludków
Maszynista z kozią bródką
Zagwizdał cichutko
Wyruszają na wycieczkę
Zaczynają w drodze sprzeczkę
Czy ma pociąg jechać z planem
Czy może w nieznane
Jeden prosi do Warszawy
Drugi woła Huta Nowa
Trzeci chce wziąć kurs na Sopot
To ci mieli kłopot
Dwóch w pociągu łowi ryby
Ten na niby zbiera grzyby
Gdy się jeden z drugim kłócił
Pociąg się wywrócił.


Jesienne Cha Cha Cha

Kolorowa jesień juz chodzi po lesie
W kasztankową  gre dzisiaj zagra wiatr
Wietrzyk gwizdze chache w jesienym bukecie
A dzieci śpiewaja cha cha cha

Tańczymy Cha cha cha
Chache wietrzyk gra
Liscie tańczą  chache
Wiec tańcze i ja
Tańczymy Cha cha cha
Chache wietrzyk gra
Liscie tańczą  chache
Wiec tańcze i ja

Już jesiena pora juz skacza zoledzie
Jażebina sznur dziś czerwony ma
Jesieny czas moc kolorow jest wszedzie
Jesieńą spiewamy cha cha cha


Głowa, ramiona
Głowa, ramiona,
kolana, pięty, kolana, pięty.
Głowa, ramiona, kolana, pięty,
Oczy, uszy, buzia, nos!

Ene due rabe
Ene due rabe,
zjadł Tadeusz żabę.
Żaba - Tadeusza,
w brzuchu mu się rusza.

Nie chcę cię
Nie chcę cię, nie chcę cię,
nie chcę cię znać!
Chodź do mnie, chodź do mnie
rączkę mi dać.
Prawą mi daj, lewą mi daj bis
i już się na mnie nie gniewaj.


W pokoiku, na stoliku
W pokoiku, na stoliku stało mleczko i jajeczko.
Przyszedł kotek,
wypił mleczko,
a ogonkiem stłukł jajeczko.
Przyszła mama,
kotka zbiła, a skorupki - wyrzuciła!


Krasnoludki
My jesteśmy krasnoludki,
hopsa sa, hopsa sa!
Pod grzybkami nasze budki,
hopsa sa, hopsa sa!
Jemy mrówki, żabie łapki, oj tak tak, oj tak tak!
A na głowach krasne czapki, to nasz znak, to nasz znak!
Gdy kto zbłądzi, to trąbimy: tru tu tu, tru tu tu,
A kto senny to uśpimy: lu lu lu, lu lu lu.
A kto skrzywdzi krasnoludka, no no no, no no no!
To zapłacze niezabudka: ojojoj, ojojoj!
Jadą, jadą misie
Jadą, jadą misie, hop siup tra la la,
śmieją im się pysie, ha ha, ha ha ha!
Przyjechały do lasu, narobiły hałasu,
przyjechały do boru, narobiły rumoru.
Siedzą, siedzą misie, ho siup tra la la,
śmieją im się pysie, ha ha, ha ha ha!
A misiowa jak może prędko szuka w komorze,
plastry miodu wynosi, pięknie gości swych prosi.
Jedzą, jedzą misie...
Zjadły wszystkich plastrów sześć bis
i wołają: dajcie jeść!

Zła pogoda
Zła pogoda, kapie woda, kapie z nieba - kap, kap, kap.
A w kaloszach, do przedszkola - idą dzieci człap, człap, człap!
Kap kap kap, kap kap kap! Idą dzieci człap, człap, człap! Bis

Krakowiaczek jeden
Krakowiaczek jeden miał
koników siedem,
pojechał na wojnę,
został mu się jeden.

Siedem lat wojował,
szabli nie wyjmował,
szabla zardzewiała,
wojny nie widziała.

Krakowianka jedna miała
chłopca z drewna,
a dziewczynkę z wosku,
wszystko po krakowsku.


Jestem muzykantem
Jestem muzykantem, konszabelantem.
My - muzykanci, konszabelanci.
Ja umiem grać i my umiemy grać:
Na flecie, na flecie!
Firlalalajka, firlalalajka,
firlalalajka, firlalalajka, bęc!
Jestem muzykantem...
Na bębnie, na bębnie:
Bumtarara, bumtarara...
Firlalalajka..., bęc!
Jestem muzykantem...
Na trąbce, na trąbce!
Trutututu, trutututu...
Firlalalajka...
Bumtarara..., bęc!
Jestem muzykantem...
Na skrzypcach, na skrzypcach!
Cimcirimci, cimcirimci...
Firlalajka...
Bumtarara...
Trutututu..., bęc!

Pszysla do nas zima, taka sroga zla
Dobrze ze teb roczek, cztery pory roku ma
Wisona, Lato, jesien, ZIMA.

Zła zima
Hu hu ha! Hu hu ha! Nasza zima zła!
Szczypie w nosy, szczypie w uszy, mroźnym śniegiem w oczy
prószy, wichrem w polu gna! Nasza zima zła, nasza zima zla!
HU hu ha! Hu hu ha! Nasza zima zła!
A my jej się nie boimy, dalej śnieżkiem w plecy zimy,
niech pamiątkę ma. Nasza zima zła, nasza zima zła!

Tak się zachmurzyło
Tak się zachmurzyło, słonko się zakryło.
Pada, pada śnieżek biały,
dawno go nie było! bis
Chodźmy na saneczki, chłopcy i dzieweczki.
Pozjeżdżamy wszyscy razem
z wysokiej góreczki. bis
Pędzimy, pędzimy nic się nie boimy!
Aż tu nagle - bęc na ziemię
i wszyscy leżymy! Bis

Był sobie król
Był sobie król, był sobie paź,
i była też królewna,
żyli wśród róż, nie znali burz, bis
rzecz najzupełniej pewna.
Kochał ją król, kochał ją paź,
kochali ją oboje,
i ona też kochała ich, bis
kochali się we troje.

Lecz smutny los,
okrutna śmierć
w udziale im przypadła:
króla zjadł pies, pazia zjadł kot, bis
królewnę myszka zjadła.
Lecz żeby ci nie było żal,
dziecino ukochana:
z cukru był król, z piernika paź, bis
królewna z marcepana.

No comments:

Post a Comment